Słowo Pasterza

Temat o Bogu-pasterzu, a więc o Mesjaszu-pasterzu, tak bardzo drogi Staremu Testamentowi, często powraca w odnowionej liturgii. Posługuje się ona chętnie zdaniami proroków jako wstępem do rozdziałów Ewangelii związanych z tym tematem.

Bóg przez usta Jeremiasza gani postępowanie złych pasterzy: „Biada pasterzom, którzy prowadzą do zguby i rozpraszają owce mojego pastwiska”. Zamiast gromadzić owce Lud Boży rozproszyli jej zamiast strzec ich, doprowadzili do zguby, dlatego Bóg ich ukarze. On sam zatroszczy się o „resztę swego stada” i powierzy je godniejszym pasterzom, a nawet wzbudzi w potomstwie Dawida „odrośl sprawiedliwą”, Mesjasza, króla-pasterza, pod którego rządami rozproszone owce Izraela zostaną wreszcie zgromadzone i zaznają bezpieczeństwa, sprawiedliwości i pokoju. Psalm responsoryjny, odczytany oczami chrześcijanina, kreśli właśnie postać Jezusa — dobrego pasterza i wyraża radość wiernych, znajdujących w Nim wszelkie dobro: „Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego”. On opiekuje się troskliwie swoją trzodą, broni jej przed niebezpieczeństwami, karmi u stołu bogato zastawionego swoim słowem, ciałem i krwią.

Ewangelia przedstawia w streszczeniu działalność Jezusa-pasterza. Jego pierwsze troski obejmują Apostołów, tę wybraną cząstkę Jego trzody, którą zgromadził wokół siebie po trudach pierwszej ich misji. „Pójdźcie sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco”. Skuteczne apostolstwo jest niemożliwe bez tych chwil wytchnienia obok Mistrza, przeznaczonych nie tylko dla nabrania sił fizycznych, lecz także duchowych: bez chwil modlitwy, wewnętrznego słuchania, by pogłębić słowo Pana i wyrazić je coraz lepiej własnym życiem. Z kolei Ewangelia przedstawia ożywioną działalność Jezusa dla ludu, który ciśnie się wokół, nie zostawiając Panu nawet chwili wytchnienia: „Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu”. A kiedy Pan z Dwunastu wyjeżdża łodzią, by szukać trochę samotności., lud spieszy za Nim, wyprzedza Go, tak że kiedy wychodzą z łodzi, tłum na nowo Go otacza. Na ten widok, zaznacza św. Marek, „ulitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać”. Jezus, zapominając całkowicie o sobie, oddaje się cały na usługi trzody, którą Ojciec Mu powierzył, aby ją teraz pouczył, a później na krzyżu ją zbawił. On jest Dobrym Pasterzem, który daje życie za swoje owce i poucza swoich zastępców, aby czynili podobnie. Aczkolwiek tylko biskupi i kapłani są urzędowymi pasterzami Ludu Bożego, to w znaczeniu skromniejszym i pośrednim uczestniczą w takim urzędzie również wszyscy, którzy zajmują odpowiedzialne miejsce w rodzinie, szkole lub społeczeństwie. Aby wypełnić swoje zadanie, wszyscy powinni zwrócić swój wzrok na Jezusa i na Nim się wzorować.

Drugie czytanie uzupełnia temat obrazem powszechnego zbawienia, jakiego dokonał Chrystus. On to pociągnął do siebie owce dalekie — pogan — jednocząc je w jedną trzodę z owcami Izraela, bliższymi Mu, bo już należały do Ludu Bożego. Z dwóch ludów — pogan i Żydów — uczynił jeden, „by pojednać z Bogiem jednych jak i drugich… przez krzyż, w sobie zadawszy śmierć wrogości”. Istotnie, przez Jego śmierć wszyscy ludzie stali się dla siebie braćmi oraz dziećmi Ojca niebieskiego. Tak więc przez Niego wszyscy, „jedni i drudzy, w jednym duchu mamy przystęp do Ojca”. Jeden Pasterz i jeden Ojciec, jedna trzoda i jedna owczarnia: oto owoc życia, które Jezus ofiarował za swoje owce.