Słowo Pasterza

Wobec zbliżającego się Bożego Narodzenia liturgia wzywa nas do radości z powodu wielkiego wydarzenia zbawczego, które niedługo będzie obchodzić, nie przestając równocześnie nawoływać do nawrócenia. O radości mówią dwa pierwsze czytania. „Wyśpiewuj, Córo Syjońska! Podnieś radosny okrzyk, Izraelu! Ciesz się i wesel z całego serca, Córo Jeruzalem!”. Powodem tak wielkiej radości jest nie tylko odnowienie Jerozolimy, lecz mesjańska obietnica, która daje zakosztować prorokowi obecności Boga wśród swojego ludu: „Owego dnia powiedzą… Pan, twój Bóg, pośród ciebie; On Mocarz i Zbawiciel” „Ów dzień” tak radosny będzie dniem narodzenia Jezusa w Betlejem. Wówczas Pan będzie obecny na świecie w sposób realny, stając się człowiekiem między ludźmi, aby być Zbawicielem wszystkich. Jeśli Jerozolima radowała się oczekując „owego dnia”, Kościół każdego roku wspomina go z radością o wiele większą. Tam była obietnica i nadzieja, tutaj jest rzeczywistość, fakt dokonany. Nie wyklucza to jednak nadziei, ponieważ człowiek jest zawsze w drodze do Pana, który już przyszedł w ciele, a powróci w chwale na końcu czasów. Pielgrzymowanie Kościoła zamyka się między tymi dwoma wydarzeniami, I jak Kościół raduje się z pierwszego, tak też weseli się z powodu ostatniego i zachęca swoich synów do radowania się z nim: „Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się!… Pan jest blisko!”. Blisko, ponieważ już przyszedł, blisko, bo powróci; blisko, bo temu, kto Go szuka z miłością, z okazji każdego Bożego Narodzenia przynosi nową łaskę, aby mógł odkryć Pana i zjednoczyć się z Nim na nowo i jeszcze ściślej.

Św. Paweł, jako przygotowanie na przyjście Pana, razem z radością zaleca dobroć: „Niech będzie znana wszystkim ludziom wasza wyrozumiała łagodność”. Kładzie na to nacisk Ewangelia poprzez przepowiadanie Jana Chrzciciela przygotowujące ludzi na przyjście Mesjasza. „Cóż więc mamy czynić?”  pytały go tłumy, które się schodziły, by go słuchać. A on odpowiadał: „Kto ma dwie suknie, niech jedną da temu, który nie ma; a kto ma żywność, niech tak samo czyni”. Miłość ku bliźniemu złączona z miłością ku Bogu jest punktem centralnym nawrócenia. Człowiek egoista, zatroskany tylko o swoje sprawy, musi zmienić swoje nastawienie i zwrócić się ku potrzebom i dobru braci. Również celnikom i żołnierzom, którzy go pytali, Jan stawiał program sprawiedliwości i miłości: nie pobierać więcej ponad to, co się należy, nie znęcać się, nie uciskać bliźniego, poprzestawać na swojej zapłacie. Chrzciciel nie żądał wielkich czynów, lecz miłości bliźniego, objawiającej się konkretną wielkodusznością względem potrzebujących i uczciwością w wykonywaniu własnego zawodu. To był wstęp do przykazania miłości, na które Jezus miał położyć tak wielki nacisk. Wystarczy stanąć całym sercem na tej drodze, by przygotować się godnie na Boże Narodzenie. Jezus rodząc się pragnie być przyjętym nie tylko osobiście, lecz w każdym człowieku, a przede wszystkim w ubogich, uciśnionych, z którymi tak chętnie się utożsamia: „Byłem głodny, a daliście Mi jeść… byłem nagi, a przyodzialiście Mnie”.