Słowo Pasterza

Nikt nie może myśleć, że powołanie do zbawienia, do świętości kończy się na trosce o własne dobro; wówczas nie byłoby już świętości chrześcijańskiej, dokonującej się w miłości Chrystusa, który oddał życie swoje na odkupienie całej ludzkości, w miłości Ojca niebieskiego ogarniającego wszystkich ludzi. Każdy chrześcijanin jest obowiązany, chociaż w różny sposób, przekazywać innym „Ewangelię zbawienia”.

Niektórzy jednak otrzymali szczególny nakaz: to prorocy i apostołowie. Mówi o tym pierwsze czytanie i Ewangelia. Powołuje ich Bóg, wybierając z całkowitą wolnością spośród wszystkich rodzajów osób i mając szczególne upodobanie w najbardziej pokornych i prostych. Oto Amos, wybrany nie spośród proroków zawodowych, lecz spośród pasterzy: „Od trzody wziął mnie Pan i rzekł do mnie: «Idź, prorokuj do narodu mego izraelskiego»”. Bóg posyła go do ziemi obcej, aby głosił sprawiedliwość; nienawidzą go miejscowi kapłani i chcieliby się go pozbyć. Lecz Amos nie ugina się, świadomy i silny powołaniem Boga, który nakazuje mu mówić wszystkim wszystko z całą swobodą; nie szuka swojej korzyści, nie stara się zyskać wdzięczności ludzi, chce jedynie zanieść im słowo Boga.

Oto Apostołowie, których wybrał Jezus spośród prostych ludzi, uczynił uczestnikami swego posłannictwa i swojej władzy. „Przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch”, nakazując im głosić nawrócenie i udzielając im władzy wyrzucania szatanów i uzdrawiania chorych. Jezus nakazuje im postępować z jak największą prostotą i bezinteresownością: nie zabierać na drogę niczego, co nie jest ściśle konieczne, nie troszczyć się o to, by gromadzić zapasy dla własnego utrzymania; zaufać natomiast opatrzności Ojca niebieskiego, który będzie się troszczył o nich poprzez gościnność mniej lub więcej obfitą, z którą się spotkają w miejscach odwiedzanych. Jeśli warunki lub zwyczaje współczesnego społeczeństwa nie pozwalają kierować się ściśle tymi normami, to jednak należy koniecznie zachować ducha ubóstwa i oderwania. Współpracownicy Tego, który przyszedł głosić Ewangelię ubogim, apostołowie wszystkich czasów, powinni iść jak On ubodzy do ubogich; bogaci jedynie powołaniem otrzymanym, łaską i Duchem Chrystusa. Jeśli Ewangelia nie jest w ten sposób głoszona  bezinteresownie i z całkowitym oddaniem nie będzie przyjęta ani nie przekona. Z drugiej strony również ci, którym głosi się słowo Boże, mają pewien obowiązek do spełnienia: przyjąć ją z uległością, uznając w proroku lub w apostole wysłańca Bożego i zaopatrując z miłością jego potrzeby: „Wart jest bowiem robotnik swej strawy”. Kto odrzuca słowa Pana i nie chce ich słuchać, ten opiera się łasce i zamyka sobie drogę do zbawienia.