Słowo Pasterza
Historia Korneliusza to historia Rzymianina, który jest na drodze poszukiwania prawdy. Czuje głęboko w sercu, że to, co wyznaje, czyli wiara w bóstwa, składanie ofiar bożkom, nie zaspokaja w pełni pragnienia jego duszy. Gdy patrzy na moralność Cesarstwa Rzymskiego, jest głęboko przekonany, że istnieje coś więcej, że jest Ktoś większy. Spotyka się więc z Piotrem, pada mu do nóg i oddaje pokłon. Trzeba nam być takimi ludźmi, w których jest wyczuwalna obecność Boga, bo tylko przed Bogiem pada się na twarz. Sam Piotr zresztą mówi, że jest tylko człowiekiem, ale Korneliusz czuje wewnętrznie obecność Boga w nim. I w nas jest ta obecność, chociażby po każdej Eucharystii, i w nas jest ta obecność po przyjmowaniu sakramentów, i w nas jest ta obecność, kiedy wsłuchujemy się i przyjmujemy do swojego serca Słowo Boże. Historia Korneliusza przypomina historię Naamana, poganina, który musiał zanurzyć się siedem razy w Jordanie, aby zostać uzdrowionym z trądu. Na niego też zstąpił Duch Święty, skoro uwierzył i miał nadzieję na uzdrowienie. Historia przypomina nam również o wędrówce nawrócenia Trzech Mędrców, którzy przybyli do Betlejem, aby pokłonić się Królowi żydowskiemu, padli na twarz i oddali Mu pokłon. Duch Święty nie jest ograniczony naszymi schematami, nawet tymi dobrymi, które znajdują się w naszych wspólnotach, w naszych rodzinach, w Kościele. Duch Święty działa jak chce i zawsze udziela z obfitością swoich łask szczególnie tym, którzy szczerym sercem Go szukają. Dom Korneliusza jest pierwszym w całości ochrzczonym domem. To pokazuje nam, jak ważny wpływ mamy na innych ludzi. Możemy mieć dobry i zły wpływ, ale ta historia pokazuje też nam, jak bardzo niebezpieczne jest ocenianie drugiego człowieka. Każdy ma swój czas, swoją drogę na to, aby spotkać się z Bogiem. Nigdy nie możemy w żaden sposób oceniać życia duchowego drugiej osoby, nawet, jeżeli wydaje nam się, że jest ona daleko od Boga, że jest pogubiona. Tym bardziej powinniśmy wejść „do jej domu” i głosić prawdę Ewangelii tak, jak zrobił to Piotr. Tym bardziej powinniśmy stawać się świadkami prawdziwej Miłości Miłosiernej.