Słowo Pasterza

Dzisiejsza liturgia omawia szczególnie bogaty temat prawa Bożego. Pierwsze czytanie przedstawia wierność prawu jako istotny warunek przymierza z Bogiem, a zatem jako odpowiedź na Jego miłość. Dzięki niej Pan stał się tak bliski swojemu ludowi, że jest dla nas osiągalny, ilekroć Go szukamy i wzywamy, Przestrzeganie Bożych nakazów nie uciska ludzi ani nie czyni ich niewolnikami, lecz daje prawdziwe życie oparte na przyjacielskim obcowaniu z Bogiem, życie zmierzające do posiadania ziemi obiecanej, która jest figurą wiecznej szczęśliwości. „Teraz, Izraelu, słuchaj praw i nakazów, których uczę was wypełniać, abyście żyli i doszli do posiadania ziemi, którą wam daje Pan”. Wykonywanie prawa uszlachetnia człowieka, czyniąc go uczestnikiem mądrości Boga, który je ustanowił, daje mu pewność, że idzie drogą prawdy i dobra, radość, że został dopuszczony do Jego obecności. „Panie, kto będzie przebywał w Twym przybytku? Ten, który postępuje bez skazy, działa sprawiedliwie… nie rzuca oszczerstw swym językiem… nie czyni bliźniemu nic złego”. Jednym słowem ten, kto zachowuje przykazania Boże.

Drugie czytanie kładzie nacisk na wewnętrzną stronę prawa, ukazując je jako „słowo prawdy” zasiane w sercu człowieka, by prowadzić go do zbawienia. „Przyjmijcie w duchu łagodności zaszczepione w was słowo, które ma moc zbawić dusze wasze”. To samo słowo Boże, które powołało człowieka do istnienia, zostało wyryte w jego sercu jako norma i przewodnik życia. Dlatego człowiek powinien słuchać wewnętrznie, by je zrozumieć, a następnie być jego wiernym „wykonawcą”. Oszukiwałby samego siebie ten, kto by ograniczał się do poznania nakazów Bożych, nie starając się wypełniać ich czynnie. Zakończenie powraca do głównego punktu prawa, do miłości bliźniego. Ona jest rzeczywistym wyrazem prawdziwej miłości Boga: „Religijność czysta i bez skazy wobec Boga i Ojca wyraża się w opiece nad sierotami i wdowami, w ich utrapieniach i w zachowywaniu siebie samego nieskalanym od wpływów tego świata”.

Ewangelia rozwija i uzupełnia pojęcia wyrażone w poprzednich czytaniach. Mojżesz powiedział: „Nic nie dodacie do tego… i nic z tego nie odejmiecie, zachowując nakazy Pana”. Niestety, niewczesna gorliwość nagromadziła wokół prawa nieskończoną ilość drobnych przepisów, które zaciemniły główne nakazy do tego stopnia, że współcześni Jezusowi gorszyli się, iż Jego uczniowie pomijali pewne obmywania rąk, „kubków, dzbanków, naczyń miedzianych” Jezus przeciwstawił się z mocą takiej skostniałej mentalności: „Obłudnicy… uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji”. Jezus potępia wszelkie bezduszne trzymanie się prawa, lecz pragnie, by szczerze go przestrzegano, ono bowiem jest rzeczywistością prawdziwie istotną i wewnętrzną, bo „nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym”. To obłuda myć skrupulatnie ręce lub skrupulatnie zważać na rzeczy zewnętrzne, serce zaś mieć pełne występków. Dlatego wnętrze człowieka powinno być oczyszczone, bo stamtąd pochodzą „złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota”, Bez oczyszczenia serca nie można zachować prawa Bożego, ponieważ ono właśnie zmierza do uwolnienia człowieka od namiętności i występku, by uczynić go zdolnym miłować Boga i bliźniego.