Nabwalya 7 kwietnia 2022
Moi Kochani,
Serdecznie pozdrawiam w tych ostatnich dniach Wielkiego Postu. Za chwilę rozpoczniemy Wielki Tydzień i przechodząc przez poszczególne Ceremonie dotkniemy najgłębszych tajemnic naszej wiary, by świętować Zmartwychwstanie naszego Pana Jezusa.
Ten, który zwyciężył Zło i śmierć jest naszą radością i nadzieją w tym bardzo trudnym czasie jaki przeżywamy doświadczając następstw strasznej wojny.
U nas, tutaj w Nabwalyi, pora deszczowa powoli się kończy, a zatem kończę moje „deszczowe rekolekcje”. Od grudnia siedzimy sobie tutaj w buszu nie mogąc się wydostać z Doliny. Jest to piękny czas na przemyślenia, modlitwę i na pokończenie wielu drobnych prac przy Misji.
Nasi ludzie rozpoczęli coroczną wojnę ze słoniami i bawołami, by uratować swoje plony. Niestety plony są bardzo skąpe. Była to bardzo dziwna pora deszczowa. Zaczęło się wszystko dobrze. Padało, ale był też czas na zasiew. Jednak, gdy kukurydza i proso zaczęło wzrastać deszcze ustały i wszystko wyschło. W styczniu ludzie znów posiali, ale przyszły takie deszcze, że myślałem, iż odpłyniemy z całą Misją na inny teren. Podtopiło nas strasznie i zalało wiele pól. A teraz to, co wzrosło trzeba jeszcze uratować przed słoniami i bawołami.
Niestety jeszcze pada. Część tej naszej tzw. „drogi” nadal jest nieprzejezdna, ale mamy nadzieję, że już wkrótce uda się nam wyjechać i zrobić zakupy. Zostało nam już niewiele ryżu i fasoli. Dzięki Bogu, nasi ludzie podrzucą nam od czasu do czasu jakąś kurę czy świeże kolby kukurydzy więc nie narzekamy i nie głodujemy.
Jak już zaczniemy wyjeżdżać z Nabwalyi to praca ruszy pełną parą. Będziemy musieli odwiedzić wioski, do których nie jesteśmy wstanie dotrzeć w porze deszczowej, by przygotować i przyjąć do Katechumenatu ludzi, którzy rozpoczęli przygotowywać się do Sakramentów Inicjacji Chrześcijańskiej i oczywiście normalna praca duszpasterska w stacjach misyjnych. Oprócz tego mamy sporo planów: zakup i zainstalowanie młyna do łuskania ryżu (jeszcze się nam nie udało), zakup i zainstalowanie młyna do mielenia kukurydzy, wybetonowanie 3 przejazdów przez rzeki (Urbana, Bartłomieja i Jana Chrzciciela), utwardzenie dalszych 5 km naszej „drogi”, zakup kilku dalszych gier futbolowych dla naszych dzieci i może w końcu plac zabaw dla maluchów. W październiku przed następnymi deszczami chcemy dokończyć wiercenie studni głębinowych. Bardzo szybko będziemy musieli szukać i skupować kukurydzę. Z tego co do mnie dochodzi, to nie tylko u nas uprawy zostały zniszczone i plony będą skąpe w wielu częściach Zambii.
Zatem trzeba się spieszyć.
Jest tego trochę do zrobienia, zwłaszcza, że wszystko trzeba zrobić przed następną porą deszczową, zanim znów będziemy odcięci. Mamy zatem czas zaledwie do października. Nie zapominam jednak, że ja tu jestem tylko od „roboty”, a Matka Boża Różańcowa jest in-charge. Od niej zależy, co i kiedy będzie zrobione.
Bardzo Wam dziękuję za wszelkie oznaki życzliwości, modlitwę i wsparcie materialne jakie do mnie dociera. To właśnie dzięki Wam wiele dobrego tu w Nabwalyi już się dokonało i dokonuje dla naszych ludzi. Zapraszam na facebooka – Nabwalya Mission.
Niech Zmartwychwstały Pan błogosławi Wam, Waszym Rodzinom. Niech Was napełnia swoją mocą i nadzieją we wszystkich zmaganiach dnia codziennego.
Szczęść Boże!
Ks. Waldek Potrapeluk